środa, 25 października 2017

Zanim weźmiesz psa...

Inspiracją do napisania tej notki była rozmowa z koleżanką, która stwierdziła: przemyślałam wszystko – chcę wziąć psa ze schroniska. Porozmawiałyśmy, zwróciłam jej uwagę na kilka kwestii i stwierdziła: przemyślałam wszystko – na razie nie chcę wziąć psa ze schroniska. Uważam, że była to właściwa decyzja. Postanowiłam więc pokazać tę trochę mniej przyjemną stronę posiadania psa, aby ci, którzy teraz rozważają zakup bądź adopcję mogli jeszcze raz zastanowić się czy to aby na pewno dobry pomysł. 

Jasne i ciemne strony posiadania psa wg mnie


1. Czy masz czas dla psa CODZIENNIE?

To podstawowe pytanie, które przyszły właściciel musi sobie zadać. I nie, nie chodzi tu o przerażenie większości mieszkanców bloków: „wychodzę do pracy i mój pies będzie siedział sam i cierpiał”. Pies sobie da z tym spokojnie radę, jeśli go do tego przyzwyczaimy. (Świetnie opisane jest to w notce tu) Ale faktycznie – jak wrócimy z pracy to pierwszą rzeczą nie będzie zrzucenie butów i wyciągnięcie kości na kanapie, tylko pójście na długi spacer w błocie/ śniegu.  Sytuacja spacerowa wygląda nieco inaczej u mieszkańców domków jednorodzinnych – jeśli jesteśmy super chorzy i nie ma kto za nas wyjść z psem na spacer, to niebo się nie zawali – pies załatwi się na podwórku, a pobawicie się w salonie. Natomiast tu dochodzi inny element – potem trzeba będzie biegać po podwórku i szukać potencjalnych miejsc, gdzie załatwił się nasz przyjaciel – wkroczymy na „pole minowe”. 

2. Czy możesz wziąć wolne albo być zdalnie w pracy lub czy masz wolniejszy dzień w szkole na pierwsze dni z psem?

Kiedy nowy członek rodziny przybywa do nas do domu jest to wielkie wydarzenie nie tylko dla nas, ale przede wszystkim dla niego. Został oddzielony od matki i rodzeństwa, jest w zupełnie nowym miejscu, wszędzie są nowe zapachy, a te wielkie, dziwne, dwunożne stwory są nim strasznie zainteresowane i co kawałek biorą go na ręce. Dorosły pies z kolei może obawiać się nowych doznań, a wspomnienia mogą sprawić, że będzie bał się np. wejść do kuchni, bo jest tam wałek – narzędzie, którym bito go za młodu. Potrzebujemy trochę spokojnego czasu, żeby nawzajem się poznać, dać sobie trochę przestrzeni, poćwiczyć załatwianie się na zewnątrz, czy zostawanie samemu. 

Źródło

3. Czy masz kogoś, kto pomoże Ci w razie sytuacji awaryjnej?

Jako sytuację awaryjną rozumiem nie tylko to, że wracając do domu poślizgnęliśmy się i ze złamaną nogą trafiliśmy do szpitala, ale również jeśli musimy zostać w pracy do późna, albo mamy 40 stopni gorączki i bezwzględny zakaz wychodzenia z psem. Wtedy dobrze mieć rodzinę/ przyjaciół z zapasowym kluczem, którzy wpadną i wyprowadzą/ nakarmią naszego przyjaciela. 

Żródło


4. Czy jesteś gotowy na wydatki związane z psem?

Nie ukrywajmy – posiadanie psa dość poważnie uszczupli nasz portfel. Do wydatków możemy zaliczyć:

  • zakup psa – jeśli decydujemy się na psa rasowego musimy liczyć się z wydatkiem minimum 1700 zł, a raczej będzie to koszt 2 – 4 tysięcy złotych.
  • jedzenie – podstawowy wydatek. Niezależnie na jaki rodzaj pożywienia się zdecydujemy, trzeba je zapewniać psu codziennie. Mitem jest, że pies schroniskowy powinien się zadowolić zwykłym Pedigree. Jeśli bierzemy do siebie naszego przyjaciela, to dbamy o niego jak tylko potrafimy najlepiej. To znaczy m.in., że go dobrze karmimy. Kupowanie dobrego mięsa i suplementów do diety BARF, czy dobra karma to wydatek rzędu minimum 150 zł miesięcznie, a często więcej. 
  • wizyty u weterynarza – podstawowe wydatki to – 2 szczepienia w roku (dopiero po 7 roku życia jedno ze szczepień wykonujemy raz na 2 lata), odrobaczanie co 3 miesiące i krople/ obroża przeciw kleszczom co miesiąc. Czasem okazuje się, że nasz pies np. nie opróżnia gruczołów okołoodbytowych i wtedy mamy jeszcze dodatkowe 10 zł (a raczej więcej), ale z częstotliwością nawet co 2 tygodnie (co w skali roku może dawać wydatek 240 – 480 zł). Jednak regularne wydatki to tak naprawdę najmniejsze zmartwienie. Niestety, nasze psiaki, tak jak i ludzie zapadają na przeróżne choroby, nawet jeśli dbamy o ich zdrowie lepiej niż o własne. A jako, że nie ma czegoś takiego jak psia publiczna służba zdrowia, nasze zaskórniaki będziemy wydawać na zdrowie Fafika szybciej, niż możemy to sobie teraz wyobrazić. 
  • szkolenie – uważam, że każdy pies powinien przejść psią szkołę. Sprawi to, że nauczymy się z nim komunikować, a do tego bardzo wzmocnimy naszą więź. Jednak psie treningi też kosztują i często są to również niemałe pieniądze. A jeśli nasz pies będzie miał jakieś poważne problemy czekają nas wizyty u psiego behawiorysty…
  • akcesoria – to tak naprawdę najmniejsza część wydatków. Ale każdy pies musi mieć miski, smycz, obrożę, adresówkę, szczotki, zabawki, legowisko. I o ile miski możemy kupić w tesco na dziale kuchennym, a zabawki zrobić sami (upleść sznur ze starego polara, albo pod kontrolą dawać psu butelkę), to jednak legowisko powinno być wygodne i trwałe. A to też kosztuje.
  • naprawa szkód wyrządzonych przez psa – niestety, szczególnie na początku, psiaki potrafią zjeść ukochane buty, przekopać ogródek, albo rozerwać kanapę na strzępy (części z tych tragedii można uniknąć, ale nie każdy będzie się stosował do zasad, albo raz o czymś zapomni).
Żródło



5. Co zrobisz z psem podczas wyjazdów?
Jeśli jedziesz na wakacje, czy w delegację – kto zajmie się psem? Czy masz zaufanych ludzi? Może oddasz psa do hotelu (dopisz to do listy kosztów). A może weźmiesz psa ze sobą? To jednak też może wymagać dodatkowych szczepień, a hotele i pensjonaty często doliczają koszt pobytu psa. Jeśli często jeździsz np. do domu rodzinnego do innego miast to weź to pod uwagę. Jak będziesz podróżować z psem? Spontaniczne przejazdy blablacarem odpadają – wielu kierowców nie zgodzi się na przejazd z twoim Bernardynem…

6. Czy wiesz coś o wychowywaniu psów? Jeśli niewiele, to czy zamierzasz to nadrobić?
Na choć jedno z tych pytań musisz odpowiedzieć tak. Inaczej sam prosisz się o kłopoty.

7. Jeśli chcesz brać psa ze schroniska przemyśl, z którego.

Ostatnio byłam na wykładzie pani Agnieszki Penkali o podstawach szkolenia psów. Poruszany był tam problem adopcji psów z niewielkich miast daleko od Warszawy, a potem przywożenia ich do stolicy. Wyobraźmy sobie wioskę w Bieszczadach. Znaleziono tam dorosłego pieska i zawieziono do schroniska. Przypadkowo mieszkaniec metropolii widzi jego zdjęcie w internecie i zwyczajnie chce pomóc. Jedzie po niego hen hen daleko. Zabiera go do mieszkania. Wszystko jest super. Wychodzą na pierwszy spacer. A tam – miliony aut, autobusy, tramwaje, mnóstwo ludzi, ogromna ilość zapachów, wszystkie psy na smyczach, zamiast pól – ulice i skwery, zamiast lasu – betonowa dżungla… Owszem, ten pies po roku, dwóch czy jakim tam czasie, przyzwyczai się do tego. Ale po co dawać mu aż tyle stresów? I tak przeżył swoje. Lepiej wziąć psa z okolicznego schroniska. Jest tam tyle psów, że wierzę, że na pewno znajdzie się któryś, który będzie dla nas wspaniały. 

Żródło

8. Czy jesteś gotowy na przemeblowanie mieszkania?

Żeby mały pies nie pogryzł butów – trzeba kupić na nie szafkę. Żeby nie ciągnął za zasłony trzeba je zdjąć, albo kłaść na parapecie. Jeśli nie chcemy, żeby porcelanowe pamiątki po babci zostały zniszczone chowamy je za szkłem albo na najwyższej półce. Jeśli pies umie otwierać szafki i wyjada z nich jedzenie – trzeba zmienić zamknięcie lub szafkę, albo przełożyć jedzenie do najwyższych półek. To wszystko nie musi mieć miejsca, ale trzeba być gotowym na taką ewentualność. 

9. Czy jeśli kupujesz psa „dla dzieci” to wiesz, że kupujesz go tak naprawdę dla siebie?

Prawda jest taka, że liczba dzieci, które są w 100% odpowiedzialne za psa jest naprawdę niewielka. Być może prosząc o psa w wieku lat 14 były zdeterminowane i obowiązkowe, ale 4 lata później, gdy zacznie się czas osiemnastek, dziecko też będzie chciało pójść na imprezę czy pojechać na zieloną szkołę, a z psem zostaną rodzice. Również jeśli latorośl postanowi dążyć światłą drogą nauki i pójść na studia, musimy liczyć się z tym, że pies raczej zostanie z nami. Zadajmy sobie więc pytanie – czy jesteśmy gotowi na nowego członka rodziny? Czy jeśli nasze dziecko nie zajmie się psem nie będzie to dla nas zbyt uciążliwe? Żeby nie było - ogromnie polecam wychowywanie dziecka z psem. Dla mnie jako jedynaczki psy zawsze były najlepszymi przyjaciółmi i spełniały funkcję rodzeństwa. Dodatkowo nauczyłam się dzięki nim empatii i dbania o drugą istotę (czy to psią czy ludzką). Jednak mimo tych plusów należy pamiętać o wadach zakupu zwierzaka dla małych ludzi.

10. Czy będziesz w stanie wytrzymać w brudzie?

O psach można powiedzieć wiele rzeczy, ale na pewno nie zostawiają mieszkania czystym. Jak to kiedyś ładnie ujął mój kolega „psy dzielą się na nieszczęśliwe i brudne”. Psiaki zostawiają wszędzie sierść (i york to wcale nie wyjątek - tak jak i ludziom, tak i nawet psom z włosem wypadają czasem kłaki), na łapach przynoszą do domu błoto i piach (nawet jeśli wycieracie psa po przyjściu ręcznikiem to i tak coś zostanie), a niektóre strasznie się ślinią i tym samym upiększają wszystko wkoło kiedy się otrzepują. Jeśli chcecie psa, który nie zrobi bałaganu w domu… kupcie lepiej rybki.

Źródło

Podsumowując – decyzja o wzięciu psa pod swój dach musi być przemyślana. Bierzemy na siebie ogromną odpowiedzialność na 10, 15, albo (daj Boże) więcej lat. Stajemy się dla tej włochatej istotki wszystkim na świecie i nieważne jak potoczy się nasze życie – musimy się nią opiekować. Dlatego rozważmy wszystkie za i przeciw, przekalkulujmy tę decyzję pod kątem czasowym i ekonomicznym, a następnie w przemyślany sposób dokonajmy wyboru. Niech nie kierują nami emocje, tylko chłodna kalkulacja. Oczywiście nie chcę tym wpisem w żaden sposób odwieść Was od przygarnięcia psa do swojego domu. Wierzę, że jeśli o tym myślicie to wiecie z czym się wiąże posiadanie biegającej sierści i nic Was to nie obchodzi, bo to, co można zyskać żyjąc z psem jest o wiele ważniejsze i cenniejsze niż te drobne mankamenty. Jednak pragnę przestrzec wszystkich, którzy mają jeszcze wątpliwości - może muszą jeszcze poczekać na odpowiedni moment? A może po prostu dostosować swoje oczekiwania? Najgorsze jest bowiem przekonanie "przecież to tylko pies, dam sobie radę", a po dwóch zniszczonych kanapach, zjedzonym telewizorze i wściekłych sąsiadach zmienienie zdania na "ze schroniska się wziąłeś, do schroniska powrócisz". Pragnę również przypomnieć, że mamy przed sobą Święta Bożego Narodzenia. I naprawdę nie mam nic przeciwko psu jako prezentowi, jeśli jest to decyzja przemyślana. To bardzo fajny prezent. Natomiast niestety zazwyczaj jest to właśnie impuls, który sprawia, że zaraz po Wigilii do schronisk trafia mnóstwo słodkich szczeniaczków, których nowi właściciele nie zdawali sobie sprawy z tego ile szczenię może sikać i jak wiele jest roboty z takim szkrabem. Myślę, że po prostu jak we wszystkim - najważniejszy jest zdrowy rozsądek :). 

Źródło


4 komentarze:

  1. Wydaje mi się, że warto też wziąć pod uwagę rozmiary psa względem mieszkania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wbrew pozorom nie jest takie oczywiste jakie się wydaje. Bardziej spojrzałabym na to jak bardzo pies jest energiczny. Taki mały Jack Russell Terrier potrzebuje np. dużo ruchu, a jest malutki. Mimo to może roznieść całe mieszkanie ;). A kiedyś na spacerze poznałam panią z Wilczarzem irlandzkim, który mieszkał w bloku i miewał się świetnie :). Także ewentualnie można patrzeć na to pod kątem tego, że jak mamy kawalerkę, to musimy dobrać tak wielkość, żeby zostało nam trochę powierzchni podłogi :D

      Usuń
  2. Ja uwielbiałam czas z psem, wyrzuty ogromne były w momencie wyjazdu na urlop, ze zostaje sam, ze tęskni, że z tęsknoty nie je .... posiadanie psa jest wspaniałe, kiedy masz ogród i możliwości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie ogród jest potrzebny do posiadania psa :). Ale owszem, odpowiednie możliwości, czy też warunki trzeba mieć. A zostawianie psa na urlop zawsze niestety boli. Ale coraz łatwiej jest zabrać ze sobą psiaka na urlop nad polskie morze czy w góry - pensjonaty powoli przekonują się, że goście z psami są często bardziej kulturalni i zostawiają większy porządek niż ci bezpsowi :). Polecam też obserwować blog makulscy.com i instagrama podroze_z_pazurem - oba kanały pokazują, że podróżowanie z psem za granicę (nawet autostopem!) nie jest wcale takie trudne.

      Usuń